Klasówka
Ide do szkoły goły, nie wesoły. Klasówka z polskiego, nie wiem niczego. Dzwonek już dzwoni, aż łza się roni. Do klasy wchodzę i w strachu brodzę. Przy ławce siadam, słuchawki wkładam, w nich Metallica Mastera bryka. Tematy widzę i aż się brzydzę. Homer? ballady? dość tej tyrady! długopis trzymam choć śpię i złe sny mam. Wstaje od ławki, idę na szczawki. Wracam - nerwica ściska me lica i kłuje w ręcę a ja w tej męce coś podspiewuję czym denerwuję nauczyciela, co się wydziera na każdej lekcji jak podczas sekcji kiejś starej baby, co żarła żaby. Dzwonek już słyszę, teacher coś pisze w naszym dzienniku, a ja na siku. W kiblu wyciągam ściągę i ściągam. Wracam szczęśliwy, a on jak myśliwy we mnie celuje i się dopytuje co tam robiłem, czy nie paliłem. Przed kartką siadam, straszną jak saddam. Straszy tematem, piszę więc zatem jakieś głupoty, bo mam odloty. Dzwonek już słyszę, więcej nie piszę. Wychodzę z sali wprost do ziomali a ani do mnie debilu, głabie tyle wypiłeś że sale pomyliłeś ...
"Americans detest all lies except lies spoken in public or printed lies."
Last update: Wednesday, 11th October, 2023 Copyright © 2001-2024 by Lukasz Tomicki |